Kapitanie, czy słyszysz ten wiatr?!
Oto Ty. Wyprostowany, uśmiechnięty, muśnięty słońcem. Kapitan na dziobie swojego statku. Przeciągasz się, wdychasz z rozkoszą morską bryzę. Rozglądasz się dookoła. Przeszywa Cię ciepły dreszcz. Ach, jak przyjemnie! Łagodne kojące uderzenia fal o drewnianą burtę. Niosący się na wietrze szelest mewich piór. Gorączka bijąca od rozgrzanego piasku na złocistych plażach Twojej wyspy… Cisza. Spokój. Przyjemnie ciepły, otulający Cię podmuch, lekki wiatr. Wszystko się zgadza. Nie potrzebujesz niczego więcej. Mógłbyś tak trwać i trwać i trwać i… Cumujesz swoją łódź na płytkiej, bezpiecznej mieliźnie, w tym samym miejscu od lat, dokładnie… od ostatniego S Z T O R M U.
Włoski jeżą Ci się na skórze. Gwałtowanie, niespodziewanie zrywa się porywisty, chłodny wiatr. Rozwiewa Ci włosy, szarpie żagle, z ledwością utrzymujesz ster, napinając wszystkie mięśnie… i tak samo nagle… CISZA. Ocierając pot z czoła, niespokojny, zwracasz wzrok w stronę horyzontu. Mruczące raz po raz ciężkie, gęste chmurzyska. Przesłaniająca widoczność kurtyna deszczu, poprzeszywana lśnieniami błyskawic. Jeszcze gdzieś w oddali, ale już bliżej… Coraz bliżej. I wiatr, znowu ten W I A T R.
Trzeba się zawsze wiatru bać
Znasz go aż za dobrze. Minęło trochę czasu, dawne rany zdążyły się zagoić, Ty przyzwyczaiłeś się, odnalazłeś w nowym miejscu, które zacząłeś nazywać już „swoim”… Znajome twarze, rośliny, zwierzęta. Piasek, fale, słońce. I znowu musi pojawić się ten wiatr, jak zwykle! Niszczy to, co zbudowałeś, rozwiewa bezpieczną rutynę, burzy… właściwie wszystko. Całe życie. Wiesz, że Twoja łódź nie ma szans w tym starciu. Że choćbyś nie wiadomo jak się starał, jesteście skazani na porażkę, będziecie musieli poddać się temu wiatrowi i dać mu się prowadzić w nieznane. Łódź i Ty – bo jesteś za nią odpowiedzialny jako kapitan. To jedyne, co zostało Ci dane na własność. Zaniepokojony, marszczysz brwi, po czym wzdychasz z rezygnacją. Wiesz, że żadne przygotowania na nic się nie zdadzą. Co więcej – wszelkie próby stawiania oporu bezsprzecznie zakończyłyby się tragedią, dla Ciebie, dla statku, może nawet dla innych… Fakt jest taki, że to się musi wydarzyć. Nie ma mocnych.
To znaczy…