Statek, stagnacja, ustatkowanie i sztorm cz. II/III

Wyspa Rozbitków

Słyszałeś legendy, pogłoski. Krążyły różne historie. O tych, którzy naprawdę się zaparli i sprzeciwili wiatrom z nieznanych wód. Wyspa Rozbitków… bo taka, według podań, jest cena tego buntu. Na Wyspie podobno trwa wieczność. Oczywiście, nawet ona ostatecznie kiedyś się zakończy, ale dopóki trwa, daje iluzję stałości, bezpieczeństwa. Z pewnością nie roztrzaskasz już swojej łodzi, tego obawiać się nie musisz. Ale okazuje się, że wrócić do tego, za czym tak tęsknisz, również nie zdołasz. Przecież oddałeś swój statek, Rozbitku, nie pamiętasz…? A więc. Masz wybór. Tragiczny, ale zawsze. Ach, ten urokliwie zdradziecki ocean…

Projekt bez tytułu

Odcumuj statek, bo i tak zawsze coś tracisz

Już zawczasu podciągasz kotwicę, odwiązujesz liny. Lepiej zrobić to teraz, aby dać się ponieść falom dokładnie w momencie, kiedy nadejdzie najlepszy czas. Nie ma sensu tego odwlekać i przeciągać. Rzucasz jeszcze pożegnalne spojrzenie na port, Twój port… Z rozczuleniem odnajdujesz wzrokiem swoich przyjaciół, rodzinę, bliskich. Niektórzy z nich zostają tutaj, bo to nie ich wzywa teraz morze. Inni wypływają razem z tobą, ale kto wie, gdzie rozrzuci was wiatr… Przesyłasz im pokrzepiające spojrzenia, starasz się uśmiechnąć, dusząc w sobie płacz. Oni kiwają tylko głowami. Bo nikt nie ma pojęcia, jak gdzie i kiedy będzie tym razem. Oglądasz się po raz ostatni na swoją wyspę, zastanawiając się, kogo i co stracisz… Jesteś oczywiście świadomy, że zostawiając coś w tyle, robisz miejsce dla czegoś nowego, więc można by pokusić się o twierdzenie, że zyskujesz, wcale przecież nie tracisz… Ale to nie jest prawda. Bo zawsze coś tracisz. I jest to ostatnia myśl, jaka przychodzi Ci do głowy, zanim znowu zrywa się wiatr.

…i marzysz o tym, że przyjdzie taki moment, że nareszcie będziesz ustatkowany. Mniej lub bardziej, ale powiedzmy, że będziesz. Skończysz szkołę, znajdziesz pracę, może założysz rodzinę, może dzieci, może kot, rybki i pies. Codzienność zwolni, ale życie przyspieszy. Koniec radykalnych zmian, wydaje Ci się. Już tylko ciała… starzeją się… Ale do pewnego czasu. Bo świat cały czas jest w ruchu. Toczy się, a my razem z nim, nieuchronnie, nieustannie. Nagle znów okazuje się, że…

 Statek, stagnacja, ustatkowanie i sztorm cz. II/III

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *